Nadanie imiona, to jakby ponowne narodziny, a zarazem oficjalne przedstawienie się światu. Niektóre z nich sprawiają, że dostrzegamy jakiegoś podobieństwa z innymi osobami, a inne rzucają światło na różnice. Bo jak powiedział kiedyś Joseph Conrad „imię – to rzecz piękna, kiedy do niego przyłącza się zasługa, a bez tego jest tylko znakiem, który rozróżnia jednego człowieka od drugiego”. Są te pospolite i po prostu zwykłe, są fascynujące, niezwykłe i tajemnicze, ale i te brzmiące strasznie. Imiona to cała paleta dźwięków, kolorów, znaczeń, z którymi codziennie obcują tłumacze, i które w dobie zacierania się granic pokazują nam, że świat wcale nie jest tak jednolity.
Do współpracy przy projekcie zw. z tematem imion poszukujesz doświadczonego tłumacza? Skonsultuj się z profesjonalistami z renomowanego biura tłumaczeń i sprawnie znajdź, a następnie oddaj pracę w zaufane ręce eksperta.
Bogactwo imion
„Trzeba żyć tak, aby upiększyć swe imię, nawet jeśli poprzednio nie brzmiało pięknie. Niech każdy, kto myśli o nas wyobraża sobie nasze zalety, które mu przysłonią brzydotę imienia”. (Lucy Maud Montgomery)
Imiona stają się coraz bardziej kontrowersyjną sprawą w świecie tłumaczeń, szczególnie tych zw. z działalnością międzynarodowych firm oraz ich produktów i usług. Dlaczego? Wszystko za sprawą globalizacji. Zacierają się granice, otwierają się nowe możliwości i rynki. Tylko, że klienci nawet jeśli są zainteresowani czymś z drugiego końca świata lubią czuć swojskość, lokalność, a nade wszystko, że coś jest dla nich. Stąd firma z Japonii, Chile czy Stanów Zjednoczonych chcąc osiągnąć sukces np. na polskim rynku nie może sobie pozwalać na pojawienie się w komunikatach żadnych obco brzmiących imion, a stawiać na te znane nam z rodzimego podwórka. To robi różnicę. Z kolei w świecie przekładów literackich wszystko zależy od podejścia – techniki i metody tłumaczenia danego eksperta. Niemniej swego rodzaju naturalizacja jest tu dobrze znana. Nie można bowiem dopuścić do sytuacji, aby czytelnik został dosłownie przywalony ciężarem nieznajomych imion i poczuł się rozproszony czy zdezorientowany.
Dziś jednak nacisk chcemy położyć na barwność imion na świecie. Choć globalizacja robi swoje w różnych częściach naszego globu wciąż można spotkać się z prawdziwą różnorodnością imion. Jest to coś wspaniałego!
Ai to chińskie imię dla przedstawicielek płci pięknej. Zarazem krótkie i słodkie. Jego znaczenie ulega zmianie, wszystko uzależnione jest uzależnione od akcentu. W tej wersji oznacza miłość, uczucie. Z kolei ǎi to przyjazny. A mieliście może okazję słyszeć Tao? To imię męskie. Choć jest krótkie można o nim powiedzieć, że jest także śmiałe. W tłumaczeniu oznacza duże fale.
A co powiecie na to, aby imię syna Zeusa, Apolla, nadać dziewczynie? Francuzi stwierdzili, że nie powinno ono być zarezerwowane tylko dla mężczyzn. I tak narodziła się Apolline. W taki sposób nadano bardzo melodyjny i kobiecy charakter imieniu boga muzyki. Czemu nie…!
Spodobało się nam także izraelskie żeńskie imię Elanie. Oznacza ono dąb i można rzec, że każdy, kto tak właśnie się nazywa, jest zakorzeniony w sile i hartu ducha.
No dobrze… A czy mieliście świadomość, że Japończycy mają imię, które oznacza tysiąc pokoleń…? Tak, naprawdę! Brzmi ono Chiyo. Jeśli mieliście okazję czytać „Wyznania gejszy”, to zapewne pamiętacie, że właśnie tak nazywała się główna bohaterka.
Z Bliskiego Wschodu pochodzi żeńskie imię Zahra. Okazuje się, że upodobali sobie je rodowici Anglicy. W języku arabskim oznacza „biały”, z kolei w egipskim „kwiat”.
Na świecie istnieją naprawdę niesamowite imiona. Jednym z nich jest nigeryjskie Uchenna. Najlepsze jest w nim to, że oznacza „wolę Boga”. Wyobrażacie sobie, że wy właśnie tak się nazywacie…?
Są także i takie, które same w sobie, wewnętrznie, są zróżnicowane, a dla nas całkowicie brzmią jak z innej planety. Takim imieniem jest wietnamskie Tuyet-Hanh. Nadaje się je dziewczynkom. Tuyet oznacza „śnieg” lub „śnieżnobiały”, z kolei Hanh oznacza „drzewo morelowe”.